Po meczu mającym dwa oblicza, wygraliśmy na wyjeździe 3:1 (0:0) z zespołem LZS Chrzelice.
O pierwszej połowie powinniśmy jak najszybciej zapomnieć. Poza kapitalnym strzałem z dystansu Denisa Kaźmierza, gdy jeszcze lepiej interweniował bramkarz gospodarzy, niewiele nam wychodziło. Zawodnicy Chrzelic wygrywali większość pojedynków jeden na jeden, wykazywali się większą determinacją, tworząc trzy świetne sytuacje na objęcie prowadzenia. Raz trafili w słupek, raz w poprzeczkę, a raz refleksem wykazał się Dawid Suslik.
Druga odsłona spotkania to już taka gra, na jaką nas stać i jakiej powinniśmy od siebie wymagać. Całkowicie zdominowaliśmy środek pola, gospodarze natomiast "gaśli w oczach" z każdą upływającą minutą. Dobrą zmianę dał wprowadzony w tej części gry Andrzej Jonderko, który rozruszał prawe skrzydło.
Pierwsza bramka padła jednak dopiero w 75. minucie, gdy ładnym strzałem z dystansu popisał się Mirosław Pokusa. Dwie minuty później było już 0:2. Denis Kaźmierz dośrodkował z bocznej strefy boiska, Tomek Urbacka pewnie uderzył i tym samym zdobył swoją czwartą bramkę w sezonie. Już w doliczonym czasie, wracający do drużyny Andrzej Kozłowski, zdobył gola po strzale z bliskiej odległości. Gospodarze krótko przed końcowym gwizdkiem sędziego zmniejszyli rozmiary porażki, zdobywając gola z rzutu karnego.
W 6. kolejce czeka nas spotkanie na szczycie. Na własnym boisku gościć będziemy niepokonanego wicelidera z Gogolina. Początek meczu w niedzielę 7 października o godzinie 15:00.